blog

Inwestycja w skórę

Inwestycja w skórę

Moda na nieprzemijającą młodość kieruje pragnieniem znalezienia najlepszej metody na zatrzymanie jej. Medycyna estetyczna szuka ciągle nowych sposobów, dających najlepsze i jak najbardziej naturalne rezultaty. Do tej pory prym w tej dziedzinie prowadziła mezoterapia igłowa ale przyszedł czas na stymulatory tkankowe. O ich właściwościach rozmawiamy z doktor Violettą Grącka-Chrzanowską, certyfikowanym lekarzem medycyny estetycznej. Mezoterapia igłowa należy obecnie do jednego z najbardziej popularnych zabiegów odmładzających. Faktycznie jest taka dobra?

Mezoterapia wykonywana przez lekarza jest bardzo dobrym i popularnym zabiegiem, służącym podtrzymaniu dobrej kondycji skóry. Czy to będzie czysty kwas hialuronowy, czy koktajl 50-60 składnikowy, czy osocze bogatopłytkowe PRP, daje uchwytne cechy poprawy napięcia i jędrności skóry, przez co twarz wygląda lepiej i młodziej. Jest to zabieg praktycznie dobry dla każdego. Powinniśmy ją traktować jako podstawę profilaktyki przeciwstarzeniowej. To coś zdecydowanie więcej niż doskonały krem, o ile taki w ogóle istnieje.

Ale czy to terapia na wszystko?

Otóż nie. Często jest zabiegiem zbyt słabym, wszystko zależy od stanu naszej skóry. Pamiętajmy, że im skóra starsza czy bardziej zniszczona tym wymaga silniejszego pobudzenia. Wtedy myślimy o mocniejszej terapii tzw. biostymulatorami tkankowymi.

Co to za substancje?

Jest kilka zabiegów stymulujących. Są bardzo dobre w przypadku skór cienkich, wiotkich, zniszczonych przez papierosy lub słońce. Dobrze sprawdzają się także przy skórach starzejących się fizjologicznie. Mechanizm ich działania to silne pobudzenie komórek skóry właściwej do produkcji nowego kolagenu i elastyny. Kolagen to podstawowe białko podporowe skóry. Jego zmniejszona produkcja i zwiększony rozpad rozpoczyna się już po 25 roku życia! Od tego momentu nasza skóra zaczyna się starzeć.

kobieta w srednim wieku z zadbana cera twarzy i zadbane wlosy
dojrzala kobieta z usmiechnieta twarza i zadbana skóra
Jakie zabiegi pobudzające proponuje Pani swoim pacjentom? Czy efekt jest widoczny zaraz po zabiegu?

Efekty odmładzające obserwujemy od 2-3 miesiąca wzwyż, tak długo powstaje w organizmie kolagen i tego nie przyśpieszymy. Ma to swoje dobre strony, ponieważ poprawa wyglądu pojawia się stopniowo i dyskretnie i jest bardzo naturalna. W moim gabinecie preferuję Linerase, Ellanse, Crystalys. Trzeba też wspomnieć o niciach stymulujących oraz zabiegach osoczowych.

Linerase to gotowy kolagen. Bezpieczny, nie zawiera komponentów alergizujących ani immunogennych. Pięknie regeneruje skórę ale nie tylko – niektórzy stomatolodzy leczą nim paradontozę z dobrym skutkiem. Zabieg zarówno dla młodszych jako profilaktyczny lub dla starszych jako leczniczy.

Zaleca się 2-4 zabiegów co 4 tygodnie. Ellanse to hit ostatnich lat. Jest to żel z zawieszonymi włóknami polikaprolaktonu. Świetnie sprawdza się w przypadku wiotkości szyi oraz na twarzy z fotouszkodzeniem. Daje efekt najpierw wypełniający, a następnie pojawia się już nowy kolagen. Wykonuje się go raz na rok, dwa, trzy lub cztery lata. Każda z tych postaci daje taki sam efekt, różni się tylko stopniem skręcenia włókien preparatu. Crystals zawiera naturalny składnik, jaki znajdziemy w kościach i zębach, czyli hydroksyapatyt wapnia. Posiada silne właściwości stymulujące skórę. Wypełnia bruzdy i głębokie zmarszczki, dodatkowo pobudza kolagenogenezę. Poprawia skórę twarzy, szyi, dekoltu i dłoni. Efekty utrzymują się 12-18 miesiący w zależności od stanu skóry.

Czyli pobudzajmy naszą skórę.

Terapie biostymulujące to inwestycja w naszą skórę, aby spróbować trochę oszukać czas i cieszyć się dłużej pięknym wyglądem.